niedziela, 5 maja 2013

TYDZIEŃ INNY NIŻ WSZYSTKIE - dzień pierwszy

czyli dzisiejsza niedziela jest pod znakiem
OGRANICZENIA KONSUMPCJI.



źródło fot.:http://www.ksiazkaprzychodow.pl
Przyznam szczerze, że jak przyszło co do czego, to okazało się, że... jakoś przesadnie konsumpcyjnie nastawiona nie jestem. Pewnie w dużym stopniu ze względów finansowych, ale jednak:) Przemyślałam sobie, co w tym tygodniu chciałabym kupić i wyszło mi... że w sumie to spożywkę, a tego raczej nie zastąpię, coś jeść trzeba. No to skoro tak, to przegrzebałam szafki, czy coś się nie kończy jeszcze i ... znalazłam! Niniejszym ogłaszam, że skończył się płyn do płukania ust. O. To zrobię swój (przepis tutaj). Moja lepsza połowa nawet pozytywnie odniosła się do tej rewelacji. Jak powiedziałam - tak wywędrowałam do kuchni zostawiając Chrabąszcza w ramionach ojca. I przy okazji zrobiłam też płyn do płukania tkanin (przepis tutaj). Bo też się skończył (myślałam, że mamy zachomikowaną jeszcze jedną butelkę, a tu proszę... jak znalazł na ten eksperymentalny tydzień:)

O ile jednak nie mam wielkich planów zakupowych na ten tydzień, to jednak przecież zakupy są obecne w moim życiu. Nie traktuję ich jako sposobu na spędzanie wolnego czasu, ale w jakimś stopniu mój czas pochłaniają. Zresztą jak każdego - cieszą mnie nowe rzeczy. Bo nowe są takie ładne przez swoje nieużywanie, takie 'błyszczące'. W ludzkiej naturze leży uwielbienie do NOWEGO. Nowe zawsze nas fascynowało (czasem też straszyło, ale to już inna inszość;). To chęć znalezienia Nowego powodowała, że wyruszaliśmy na wyprawy poza nasz ogródek i odkrywaliśmy świat. Dlatego nie dziwię się nikomu, kto chce nowego laptopa, nową sukienkę, czy nową książkę. Naprawdę się nie dziwię. I nie potępiam też wcale. Uważam przy tym jednak, że umiar we wszystkim jest wskazany. Jak to mówią 'nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu'. Czyli trzeci i czwarty komputer przy sprawnych i nieprzestarzałych pierwszym i drugim - to nie jest rozsądne rozwiązanie. To samo z piętnastą sukienką, gdy w szafie wiszą 'jak nowe' w szeregu od pierwszej do czternastej. Ale jeśli sprzedamy na części stary komputer (lub po prostu oddamy w zbiórce elektrośmieci, bo już stał się śmieciem), jeśli sukienkę podarujemy koleżance, bo już w niej nie chodzimy i tak na prawdę nigdy nam ta sukienczyna do końca nie pasowała... to dlaczego nie kupić sobie czegoś nowego? Tak, wiem, to tydzień ekologii, a ja tu pytam dlaczego - wiadomo dlaczego. Niemniej nie każdy jest skłonny przystać na radykalne rozwiązania, a podane przeze mnie przecież jest lepsze od po prostu kupowania kolejnych przedmiotów.

Fot. Dmitriy Shironosov/Shutterstock.com
Od dawna w naszym domu panuje zasada zastanawiania się: 'czy aby na pewno jest nam to potrzebne?'. Równoważymy potrzeby z chęciami i zdrowym rozsądkiem. Przy okazji wyszło, że razem z mężem moim jesteśmy dla siebie buforami. Gdy jedno pała pragnieniem drugie przygląda się z boku i widzi więcej. Po wysłuchaniu wszystkich za i przeciw podejmujemy decyzję i zwykle udaje nam się wybrać mądrze. A i tak otacza nas mnóstwo przedmiotów. Nie należymy do tych mitycznych istot, które wszystko co mają - noszą z sobą. Zrzucamy to na czasy, ale przecież to nie tylko czasy. To my sami nie umiemy zrezygnować. Dlatego próbujemy choć trochę odpuścić, nie dać się zwariować w świecie, gdzie reklama bombarduje nas z każdej strony. Czasem się udaje. Ba...nawet nie tak rzadko:)
źródło fot.: http://len.com.pl

A na koniec mój patent na piękne stopy;) czyli zamiast iść do kosmetyczki i pozwolić okładać pięty maziami o zupełnie nieznanym mi składzie (i jeszcze za to słono zapłacić, a jakże!) - sięgam do mojej spiżarni po...siemię lniane (przepis tutaj). Dla niewydanych pieniążków znajdziemy na pewno zastosowanie. A i plus takiego domowego spa jest niezaprzeczalny...Chrabąszcz spędził miły kwadrans na moich kolanach wyciągając zafascynowane rączki do 'tego dziwnego w misce' :) 

2 komentarze:

  1. Nie wiedziałam, że można samemu zrobić płyn do płukania ust i płyn do tkanin. Jeej, wielkie dzięki, jutro lecę po rozmaryn ;)

    OdpowiedzUsuń