środa, 10 lipca 2013

BUDYŃ NA MLEKU MODYFIKOWANYM

... czyli sposób na pokonanie małego głoda;)


Chrabąszczyca skończyła dziś 8 miesięcy. Chyba jak większość mam powiem 'nie wiem, kiedy to tak zleciało!'. Ale zleciało i już. I teraz mam w domu nie noworodka, którym dopiero co była, tylko mobilnego stwora, który pełza, podciąga się na wszystkim, na czym tylko zdoła i co chwilę domaga się pomocy rąk, by móc chodzić 'po dorosłemu'. I uwielbia jeść. Nowości zwykle zostają wyplute w pierwszym kęsie, a w drugim z wielkim skrzywieniem przyjęte, by w następnym już pałaszować z przyjemnością:) Mało czego Chrabąszczyca nie lubi (no dobra, suszonych śliwek nie lubi, ale to przez to, że musiałam ją nimi faszerować, gdy na początku wprowadzania nowych pokarmów miała zatwardzenia). Żółtko znajduje się jednak na liście produktów pt. mogłoby ich nie być, ale skoro się mama upiera... no upiera się trochę:) W budyniu jednak jest nie do zauważenia:) A przepis prosty.

Oczywiście mleka modyfikowanego nie możemy gotować, ale... da się to obejść:)

Potrzebujemy:

120 ml wody (80+20+20)
1/2 żółtka (lub całe, jeśli dziecko jest starsze)
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
4 miarki mleka modyfikowanego
soczek owocowy lub mus (opcjonalnie)

Zagotowujemy sobie 80 ml wody. W 20 ml wody rozebłtujemy połowę żółtka i kopiatą łyżeczkę mąki ziemniaczanej - całość wlewamy do gotującej się wody i mieszamy, aż nam się zrobi 'budyń'. Ta masa jeszcze nie ma smaku... a właściwie to jest paskudna;) Odstawiamy do wystygnięcia. Jak wystygnie dodajemy 4 łyżki mleka modyfikowanego rozrobionego w 20 ml wody i voila:) Mamy budyń, który możemy podać z soczkiem owocowym albo z jakimś musem:)

Z gęstością budyniu bywa różnie, bo żółtko żółtku nie równe, na łyżeczkę też się różnie nabierze  mąki, a odmierzanie równo 20ml jakoś nigdy mi nie wychodzi, ale wystarczy kilka razy zrobić i potem potrafimy zrobić 'na oko' :)

4 komentarze:

  1. Chcesz pobawić się w łąńcuszek? Zapraszam serdecznie

    http://projektczlowiek.blogspot.com/2013/07/blogowy-ancuszek.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja jestem wybitnie niełańcuszkowa, więc nie skorzystam:) Ale i tak dziękuję za pamięć i wyróżnienie:)

      Usuń
  2. oj tak czasleci...po dzieciach wida najlepiej...Karol ma już prawie 3,5 roku....a mam wrażenie że dopiero co się urodził!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam jak mój synek zajadał się takim budyniem, to było jego ulubione danie :)

    OdpowiedzUsuń