... no dobra... dorośli też się załapali:)
Sezon na jagody (czy borówki, zależy od regionu Polski - ja po mężu przejęłam te nieszczęsne jagody;) - w pełni. Kuszą, choć do najtańszych owoców nie należą. Zastanawiałam się jak je przemycić Chrabąszczycy, bo jagoda nawet słodka jest jednocześnie trochę kwaskowata, a smak kwaśny wg mojego dziecka mógłby nie istnieć. Więc zrobiłam domowy kisiel. Pierwszy raz w życiu zrobiłam inny niż z torebki i mam jeden wniosek - nie warto z torebki;) Wyszło pycha!
źródło fot.: http://www.ilewazy.pl |
- nieco ponad szklanka jagód
- 1 szklanka wody
- 3 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej
- fruktoza do smaku (zależy od słodkości jagód, nam się trafiły dosyć kwaskowate)
Jagody przepłukałam na sitku i zagotowałam w szklance wody plus półtorej łyżeczki fruktozy w moim wypadku. Gotowałam jakieś 3 minuty, żeby jagody się trochę rozpadły. Mąkę rozpuściłam w niewielkiej ilości zimnej wody i dodałam cały czas mieszając. Po chwili zgęstniało i oto miałam kisiel. Smaczny, pachnący - palce lizać:)
Jeśli kisiel wyjdzie nam zbyt rzadki - wystarczy rozrobić w małej ilości zimnej wody płaską łyżeczkę mąki ziemniaczanej, dodać i zagotować:)
Fajny pomysł muszę spróbować zrobić dla swojej córeczki!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.manufakturakotekann.blogspot.com