piątek, 19 lipca 2013

ORZECHY PIORĄCE ... do prania

Jedni o nich słyszeli, inni nie. Jedni w nich piorą, inni nie wierzą w ich działanie. Ja najpierw nie wiedziałam (taka kolej rzeczy;) ). Potem przeczytałam kilka opinii i uznałam, że to taki ecopicnawode. A po jakimś czasie temat wrócił i znowu poczytałam - orzechy były już wtedy bardziej popularne i podejście do nich nieco się zmieniło. Same orzechy się nie zmieniły, żeby nie było! Nie stały się lepsze, były takie jak wcześniej. To dlaczego w nich teraz piorę wszystkie ubranka Chrabąszczycy i nasze jasne? Otóż właśnie:) Ludzie nauczyli się ich po prostu używać. Ale jak zwykle po kolei.


źródło fot.: zwierciadlo.pl
1) Co to takiego u diaska jest?

Właściwie wg mnie orzechy te powinno się nazywać 'orzechami mydlanymi', a nie piorącymi. Ale już się utarło, nie da się wyplenić, to i nie ma co o nomenklaturę walczyć. Właściwie zresztą to nie tyle orzechy, co skorupki po orzechach, które sobie rosną w Indiach i Nepalu. Środek z  takiego orzeszka się usuwa, a skorupkę suszy aż będzie przyjemnie ciemnobrązowa. Skorupka taka zawiera saponiny - czyli po ludzku mówiąc - coś co się pieni (zwłaszcza w ciepłej wodzie) i jest namiastką mydła. Od razu ostrzegam - skorupki pachną delikatnie octowo i nieprzyjemnie, ale nie ma się co obawiać - pranie tak pachnieć nie będzie;)

2) Jak używać do prania?

Bierzemy jakieś 5-7 skorupek i dzielimy na połówki, wrzucamy do materiałowego woreczka, zawiązujemy (to istotna część przygotowań, jeśli nie chcemy potem skorupek wyciągać z uszczelek bębna;p ) i wrzucamy pomiędzy pranie.

Orzechy są skuteczne nawet w 90stC, ale najbardziej ekonomiczne jest używanie ich w niższych temperaturach (do 60stC - możemy tych samych skorupek używać czterokrotnie. Nie wspominając o tym, że im niższa temperatura, tym krótsze grzanie wody, a co za tym idzie - ulga dla naszych kieszeni;) ).

Po wypraniu należy je z woreczka wyciągnąć i wysuszyć. 

Orzechów zwykle używam trzykrotnie, ale jeśli ktoś miałby jakieś wątpliwości, czy skorupki się jeszcze nadają, to dwie sprawy - zużyte skorupki są takie trochę rozmięknięte. I jak je zamoczycie, to nie zaczną się mydlić, gdy je potrzecie palcem.

3) czy pranie bez orzechów, w samej wodzie, byłoby równie skuteczne? Innymi słowy, co z plamami?

Nie wiem, co na to fachowcy... zrobiłam test, trzy prania bez orzechów (sama woda), trzy prania z orzechami (przypominam, że piorę ubranka berbecia, który raczkuje, wkłada wszystko do buzi i macha rączkami podczas karmienia, więc plamy nie są nam obce;) ). Wg mnie z orzechami efekt jest zauważalnie lepszy. Zwłaszcza, gdy używamy przy okazji sody oczyszczonej. Owszem, zdarzyło mi się, że orzechy czegoś niedoprały (jagody, soczek marchewkowy, choć czasem z pomocą sody sobie poradziły, czy też plamy po przegranej pieluszki z kupą). Z drugiej strony z takimi plamami, to zwykły dzieciowy proszek sobie też nie poradził, więc ciężko traktować to in minus. Zazwyczaj wtedy takie rzeczy są traktowane przeze mnie odplamiaczem, prane tradycyjnie... potem znów prane w orzechach i dziecio ma bez plam i galopować na brzuchu może znowu w swoich ulubionych portkach. Ale takie plamy to w sumie rzadkość. Ostatnio maliny na sukience (tatuś karmił;p). 

4) podobno pranie białe przy używaniu orzechów szarzeje. 
źródło fot.: http://www.orzechy-piorace.baza-wiedzy.com

Tak, to prawda. Ale nie musi tak być, bardzo łatwo tego uniknąć - wystarczy do bębna wsypać dwie łyżki sody oczyszczonej. Po pierwsze odplamia i to skutecznie. Po drugie w przypadku białego prania - nie pozwala mu szarzeć, w przypadku kolorów - pomaga je zachować:)

5) A co z zapachem?

Nie ma co ukrywać, to nie niemiecki proszek do prania, którego zapach mamy potem na materiale jeszcze ze trzy tygodnie;) Po praniu w orzechach rzeczy nie mają zapachu żadnego. Dla swojej własnej przyjemności używam albo zrobionego przez siebie płynu do płukania i zmiękczania tkanin (pisałam o nim tutaj) albo kilku kropel olejku eterycznego, który wlewam do przegródki na płyn do płukania.

6) Dlaczego dla dziecka?

Orzechy to nie chemia. Takie czasy, że chemia jest wszędzie i w wielu przypadkach chwała jej za to - bo sporo nam ułatwia. Z drugiej strony wszystko w nadmiarze szkodzi - więc jeśli można uniknąć, to dlaczgo nie? Nie tylko zresztą dzieciom na zdrowie to wyjdzie;)

Orzechy nie uczulają, więc są dobre dla noworodków, niemowlaków i alergików. Nie ma problemów z podrażnieniami skóry. A skoro maluchom nie szkodzi, to dorosłym przecież też.

7) Ekonomia.

Nie policzę dokładnie, ale wyjaśnię na przykładzie. Orzechy są znacznie tańsze (nawet biorąc pod uwagę tanie proszki, a przecież jak już proszek, to chcemy, żeby na pewno był skuteczny;) ). Od prawie 4 miesięcy używam orzechów, kupiłam 1/2  kg - jeszcze nie widać, by ich zauważalnie ubyło. Tak na marginesie - 1/2 kg nie zajmuje dużo miejsca, żeby nie było, pudełko jest sześcianem o boku ok. 15 cm.

Poglądowo: 

1/2 kg orzechów piorących kosztowała mnie jakieś - 18 zł
soda oczyszczona, kupuję ją w workach 1kg - ok. 7 zł (starczyła mi na 2,5 miesiąca)

8) Środowisko

To już tak na koniec, po plusach dla naszego zdrowia i dla naszej kieszeni - skorupki orzechów są naturalne, a co za tym idzie całkowicie biodegradowalne:) 


9) Dlaczego nie napisałam, że piorę w nich pranie kolorowe?

Z prostej przyczyny, miałam zrobiony zapas proszku, żal wyrzucić;) Więc używam póki co, ale docelowo zamierzam mieć po prostu kilogram lepszego proszku do walki z najtrudniejszymi plamami raz na jakiś czas (plus butlę odplamiacza, na razie mam tradycyjny... jak się kiedyś skończy, to pewnie wypróbuję coś ekologicznego;) ). 


10) Nie wiem, czy firma ma znaczenie... ja używam orzechów EkoMama i jestem zadowolona. (Nie, nie płacą mi za reklamę, choć zważywszy na ten post... powinni;) ).

4 komentarze:

  1. Przymierzam się od jakiegoś czasu. :) Zawsze po wpłacie na konto zapominam, a potem jakoś mi żal... :)

    Ale w końcu kupię i spróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, ja też długo krążyłam wokół nich...a potem po prostu nadszedł ten dzień, jeden impuls i odżałowałam - i dobrze na tym wyszłam:) Opłaciło się wydać pieniążki, żeby potem wydawać mniej:)

      Dziękuję, że zajrzałaś:)

      Usuń
  2. U mnie też impuls, po zajrzeniu do Ciebie. :)
    Następnego dnia już u mnie były. :)

    Jestem po trzech praniach i super!
    Nawet moja mama (starej daty kobieta) rzekła po godzinnych oględzinach swojej poduszki: no bardzo ładnie doprało! :D

    Znaczy działa. :D
    Chyba się na dłużej z nimi zaprzyjaźnię.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się bardzo cieszę, że kogoś udało się przekonać:)

      Usuń