czyli ochrona środowiska na widelcu
Powiem uczciwie, że czekałam na ten dzień:) Bo lubię gotować.... lubię zmiany i nowości w kuchni. A ten dzień mnie do takich eksperymentów zmotywował. Zwykle nie rezygnuję z produktów 'egzotycznych', jeśli tylko są zdrowe. W tym kontekście nie chcę się ograniczać, chociaż staram się korzystać z sezonu:) Bo mi się to opłaca, sezonowe produkty są pierwsza klasa w sezonie (bo poza sezonem...brr... zimowe ogórki na przykład....albo truskawki w kwietniu). Ale to Tydzień Inny Niż Wszystkie! No to zakasałam rękawy i zabrałam się do roboty. Czyli mój dzień wyglądał dziś tak:
- zamiast kupować zakwas na barszcz biały (a planuję zalewajkę:) ) - zrobiłam własny, czyli żadnych chemicznych dodatków, żadnej plastikowej butelki, tylko słoik wielorazowego użytku (przepis tutaj)
- tradycyjnie już zamiast kupować - zrobiłam też jogurt i masło;)
źródło fot.: http://supernowosci24.pl - w ramach niemarnowania resztek z końcówek chleba (które sobie pieczołowicie schły) - zrobiłam bułkę tartą
- postawiłam dziś na produkty sezonowe i lokalne (mam nadzieję...no ale chyba kalafiora nie przywożą spoza kraju...), czyli kupione w warzywniaku zaprzyjaźnionym i od pewnej starszej pani z koszykiem:) - zero opakowań (bo torba była nasza wielorazowa), a do domu przywędrowała rzodkiewka, ziemniaki, kalafior, pomidory
- dziś obiad bezmięsny... i jutro też... i pojutrze też, mam zgodę drugiej połowy:) a na obiad zupa rzodkiewkowa, mój debiut w tej kwestii:) (przepis tutaj) i zapiekanka z kalafiora i ziemniaków... pycha... (przepis tutaj)
źródło fot.: http://owocewarzywakwiaty.pl - postanowiłam spróbować też kiszonek, jako że kapustę kiszoną mamy już nastawioną i nawet używamy, to postanowiłam spróbować czegoś nietypowego (przynajmniej wg mnie, bo dopiero dziś w warzywniaku usłyszałam o takiej wersji) - mianowicie... jak tylko będę miała do czego, to zrobię kiszoną kapustę.... pekińską:D Prawda, że brzmi fajnie? Ale to za parę dni... plan jednak już jest.
- w ramach tygodnia... i trochę trenowania silnej woli - od dziś rezygnuję na tydzień z kawy, może nie piję jej bardzo dużo, ale lubię - więc to jest wyzwanie:)
Uff...to tyle. I tak cud, że zdążyłam... Chrabąszczyca była dziś niezwykle łaskawa:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz